3 Obserwatorzy
26 Obserwuję
marcinswaton

Evaporatio contestari

Teraz czytam

Polowanie na Czerwony Październik
Tom Clancy
Czas Pogardy
Andrzej Sapkowski

W dobrym pirackim klimacie

Treasure Island / Wyspa Skarbów - Stevenson Robert Louis

Po przejściu Assassin's Creed IV: The Black Flag na moim xboxie i w ramach przygotowania do obejrzenia serialu Black Sails sięgnąłem po piracką opowieść Stevensona. Książka diablo dobra mój dobry człowieku! Aż chce się zaintonować:

 

Piętnastu chłopów na Umrzyka Skrzyni —
Jo-ho-ho! i butelka rumu!
Diabli i trunek resztę bandy wzięli!
Jo-ho-ho! i butelka rumu!

 

Jeden ocalał na całą załogę,
Choć siedemdziesięciu pięciu wyruszyło w drogę

...

Powieść o arabach

Miraż - Matt Ruff, Zbigniew A. Królicki

Mocno obawiałem się tego tytułu będąc negatywnie nastawiony do świata arabskiego. Natomiast recenzenci dawali dobre noty tej publikacji, wiec dałem jej szansę i nie zawiodłem się. Bohaterowie pomimo tego, że są arabami, okazali się być za razem ludźmi, a sama fabuła mnie wkręciła niczym śrubokręt śrubkę. Wszystko zagrało nawet w połączeniu z motywem fantastycznym, który nieco przekombinował urealnioną rzeczywistość alternatywnego świata, w którym Zjednoczone Państwa Arabskie są supermocarstwem, a ameryka jest podzielona i pogrążona w konfliktach. Książka objętościowo spora - nie dłuży się. Wręcz szkoda, że to już koniec.

A jeśli to ja jestem bogiem - Andrzej Ziemiański
"Skoro jesteś taki mądry, to czemu nie jesteś bogaty?"
Straż! straż! - Pratchett Terry
"Vimes przeszedł przez kolejne mahoniowe drzwi. Znalazł się w jadalni. Stał tu stół tego rodzaju, że osoby siedzące po dwóch końcach przebywały już w innych strefach czasowych. Jeden koniec całkowicie opanowały srebrne lichtarze."
Straż! straż! - Pratchett Terry
"Wiecie, wszyscy mamy w ciałach alkohol... taki niby naturalny. Choćby człowiek przez całe życie nie wypił ani kropelki, ciało jakoś samo go wytwarza. Ale kapitan Vimes, rozumiecie, był z tych, co to ich ciało nie wytwarza alkoholu. Znaczy, tak jakby urodził się dwa kieliszki poniżej normy. - O rany... - szepnął Marchewa. - Tak jest... Więc kiedy jest trzeźwy, to jest naprawdę trzeźwy. Nazywają to knurdem. Pamiętasz, jak się czujesz rano po nocy chlania, Nobby? A on się tak czuje przez cały czas."
Straż! straż! - Pratchett Terry
"Spojrzeli po sobie niespokojnie, samotni na mokrej, przesłoniętej mgłą ulicy. Tam w górze mogło być wszystko. Wyobraźnia zapełniła przestrzeń strasznymi zjawami. A jeszcze gorsza była świadomość, że Natura mogła sobie z tym poradzić o wiele lepiej."
Straż! straż! - Pratchett Terry
"Ludzie czasem są głupi. Uważają, że Biblioteka to miejsce niebezpieczne z powodu wszystkich magicznych książek. To prawda, ale jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w multiversum czynił ją prosty fakt, że była biblioteką. Energia to materia... Skręcił w alejkę między półkami, z pozoru długą na kilka stóp, i maszerował nią raźnie przez pół godziny. Materia to masa. Masa zakrzywia przestrzeń. Zakrzywiają w polifraktalną L-przestrzeń. Dlatego, chociaż system Deweya ma swoje zalety, podczas poszukiwań w wielowymiarowych fałdach L-przestrzeni najbardziej przydatny jest kłębek sznurka."
Straż! straż! - Pratchett Terry
"Dobrze mówi - potwierdził brat Odźwierny. - Mój gospodarz strasznie mnie uciska. Wali w drzwi i ciągle gada o czynszu, co to go podobno nie zapłaciłem. Ohydne kłamstwo... A sąsiedzi uciskają mnie co noc, chociaż im tłumaczę, że cały dzień pracuję, a człowiek musi znaleźć chwilę, żeby nauczyć się gry na trąbie. To jest ucisk, nie ma co. Jeśli nie jęczę pod butem tyrana, to już nie wiem, kto jęczy."
Piramidy - Pratchett Terry
"- Słuchajcie, żołnierzu - rzekł. - Każdy, kto jest tak durny, by wierzyć, że pociągniemy mnóstwo ich koni pełnych żołnierzy do naszego miasta, z pewnością jest dostatecznie tępy, żeby pociągnąć nasze do swojego."
Piramidy - Pratchett Terry
"Bóg dokładnie wie, gdzie kto jest, i od razu przechodzi do rzeczy. W dodatku bogowie znani są z opóźniania płatności. Owszem, ludzie też, ale ludzie nie oczekują, żeby przed wyrównaniem rachunków dłużnik najpierw umarł."
Piramidy - Pratchett Terry
"- Jeśli my ich nie zaatakujemy, oni zaatakują pierwsi.
- Właśnie. Dlatego lepiej wyprowadzić uderzenie odwetowe, zanim oni zdążą uderzyć."
Piramidy - Pratchett Terry
"Brak palców był kolejnym czynnikiem przyśpieszającym rozwój intelektualny wielbłądów. Rozwój matematyczny ludzi zawsze był hamowany przez powszechną instynktowną skłonność, by wobec czegoś naprawdę skomplikowanego - jak choćby wielomiany trój-foremne czy różniczki parametryczne - liczyć na palcach. Wielbłądy od samego początku liczyły na liczbach. Pustynie także pomogły. Niewiele rzeczy rozpraszało uwagę. Jeśli chodzi o wielbłądy, najlepszą metodą osiągnięcia błyskawicznego rozwoju intelektu jest brak zajęć i brak jakichkolwiek możliwości, by się nimi zajmować."
Piramidy - Pratchett Terry
"Nie bez powodu wyższa matematyka powstaje zwykle w krajach gorących. To dzięki rezonansowi morficznemu wszystkich wielbłądów, których pogardliwa mina i słynna wywinięta warga są naturalnym skutkiem umiejętności rozwiązywania równań kwadratowych."
Piramidy - Pratchett Terry
"Wielbłądy galopują, wyrzucając stopy jak najdalej od siebie i biegnąc za nimi, żeby nie zostać w tyle."
Piramidy - Pratchett Terry
"Faktem jest, że wielbłądy są o wiele inteligentniejsze od delfinów. Są tak mądre, że szybko odkryły najrozsądniejszą rzecz, jaką może zrobić każde inteligentne zwierze, jeśli nie chce, by jego potomkowie spędzali czas na stole operacyjnym z elektrodami podłączonymi do mózgu, albo mocując miny do statków, albo pod rozkazami tępych zoologów. Chodzi o to, żeby ludzie się nie dowiedzieli. Dlatego wielbłądy już dawno przyjęły taki styl życia, który w zamian za pewne usługi transportowe i za okładanie kijem, gwarantuje im dostateczną ilość pożywienia, czesanie zgrzebłem, a czasem także możliwość bezkarnego splunięcia człowiekowi w oko."